piątek, 29 października 2010

Uwaga! Świeżo malowane


Prace nad serią "Halloween" rozpoczęłam pod koniec września. Za wcześnie? Nie, za późno. W rezultacie na stoliku i parapecie wciąż straszą niepomalowane człekokształtne stwory... Na szczęście dziewczynkę ze zdjęć udało mi się już ukończyć. A stało się to zaledwie kilka godzin temu...


Adela psikusy uwielbia w równym stopniu co cukierki.


W serii Halloween pojawi się również Wampir, pan Pampkin oraz szykowna Kostucha, powstała z inspiracji meksykańską La Catriną.

poniedziałek, 25 października 2010

Maksiu Baginns


Początkowo nieufny. Na potrzeby tej sesji zgodził się jednak opuścić norkę.

  

Gdy go spytaliśmy o pierścień, nie był w stanie ukryć zdziwienia.

niedziela, 24 października 2010

Powrót do przeszłości

Oto jedne z pierwszych moich zabawek. Pomalowanie Jednookiej i Judy no.1 zajęło cały dzień. Jak na debiutantów przystało - nie są wolne od wad, mają za to olbrzymią wartość sentymentalną. Wciąż nie na sprzedaż.


piątek, 22 października 2010

Czarna strona mocy

- Skąd bierzecie pomysły?
- Z głowy.

Ale czasami w poszukiwaniu inspiracji udajemy się w odległe rejony, gdzie nie zapuścił się dotąd żaden śmiertelnik. Zewsząd błyskają ognie piekielne, wyją potępieńcy, otwierają się czeluści... Mrocznie, niebezpiecznie, ale też szalenie ekscytująco. Czyli jak zawsze, gdy badamy najmroczniejsze zakamarki naszej duszy.




Wśród demonów Michała jest miejsce na Apple'a.



Mój diabeł nawet nie planuje ubierać się u Zienia.

czwartek, 21 października 2010

Na samym początku...


...była rybka i marchewka. Stworzone przez Michała po to, by pokazać mi, jak się robi zabawki. Gdyby nie jego postawa godna samego mistrza zen, dziś z pewnością nie prowadziłabym tego bloga. Bo powiedzmy sobie szczerze: zrobienie zabawki to nie bułka z masłem. Robi się ją dłuuugo, trzeba być starannym, zdominować tworzywo, a co najważniejsze: wiedzieć od początku, jaki efekt chce się osiągnąć. Kajecik na szkice - też się przyda.




Nie jestem pewna, czy taki efekt chciałam osiągnąć, ale pana Potwora i tak darzę dużym sentymentem. To w końcu on jest protoplastą linii tojsów powstałej w moich rękach.

A gdzie rybka i marchewka? Niestety nie zdały egzaminu z estetyki i ich żywot zakończył się w koszu na śmieci. Zapewniam jednak, że nigdy potem żadnej z naszych zabawek już tak brutalnie nie potraktowaliśmy.

wtorek, 19 października 2010

Miju...

Jak to bywa z magicznymi miejscami, o istnieniu Miju niewiele osób ma pojęcie. Niektórym po prostu w głowie się nie mieści, by przedziwnej maści stwory uwiły sobie gniazdko w bloku w małej miejscowości. Mamy nadzieję, że tym blogiem choć trochę to zmienimy. 

Miju to świat stworzonych przez nas zabawek. Pierwsze ludziki, które w marcu rozgościły się na półce nad telewizorem, były dość nieśmiałe i nieporadne. Na szczęście ich pojawienie się przyjęto życzliwie, co zachęciło nas do stworzenia kolejnych barwnych postaci... Dzisiaj możemy pochwalić się kolekcją 50 zabawek, każdą wolną chwilę wykorzystując na stworzenie następnych. Część z nich ostatnio doczekała się własnych portretów... Być może ich podobizny pojawią się na koszulkach, kubeczkach? Kto wie. Na razie jednak ich zdjęcia będziemy publikować na blogu.
 

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...