poniedziałek, 1 listopada 2010
Pamiątka z Barcelony
Fajny sklep z zabawkami zawsze wzbudzi naszą sympatię. Ale tylko nieliczne zasługują na podziw i wzmiankę na łamach niniejszego bloga. Jednym z tych specjalnych miejsc jest hiszpańska galeria "Atticus". Mieści się w Barcelonie, w samym sercu dzielnicy gotyckiej. Dotrzeć do "Atticusa" nie jest łatwo: brakuje szyldu, numeru ulicy, a sama galeria otwarta jest zaledwie przez kilka godzin w ciągu dnia. Warto jednak zapuścić się w wąską i ciemną Calle Lledo i odnaleźć "Atticusa", bo to miejsce, gdzie sprzedaje się pierwszoligowe zabawki. Nam udało się tam dotrzeć dopiero za drugim podejściem.
W Atticusie można kupić praktycznie wszystko, co w ostatnim czasie emocjonowało środowisko fanów Designer Toys. Od niemal już klasyków pokroju Tokidoki czy Ugly Dolls, po pluszowe potwory Stitches and Glue czy figurki z filmu "Where The Wild Things Are". Do tego oczywiście obrazy, albumy przybliżające twórczość artystów z kręgu low brow, breloczki, wszelkiej maści kolorowe gadżety etc... Ja opuściłam sklep z winylową Blythe Bell.
W ogóle Barcelona to raj dla wielbicieli zabawek. Blisko Rambli mieści się sklepik z Toy Craftami....
...gdzie Michał wypatrzył dla siebie pluszaka Domo. Nieco dalej znajduje się również godny uwagi - choć bardziej już jako socjologiczna ciekawostka - emo-butik. Tam zabawiliśmy nieco dłużej - ciężko jest bowiem oderwać wzrok od gablotki z mangowymi panienkami.
Zresztą fajne i oryginalne zabawki można kupić w Barcelonie niemal na każdym kroku. Nawet w zwykłych sklepach z pamiątkami. Jakby tego było, mało, zgadnijcie gdzie serwuje się najlepsze mojito w mieście? W lokalu o poetycko brzmiącej nazwie "Rosa Negra", którego ściany ozdobiono - uwaga! - lalkami z masy papierowej. Po udanych zakupach nie zajść tam to dopiero grzech.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz