Już od dłuższego czasu nie mogłam się doczekać tego dnia. Co w nim tak niezwykłego? Przesyłka ze sklepu Jednoiglec wreszcie do mnie dotarła! A w niej: Bajeczne skrawki materiału, kolorowe guziczki i przepiękne tasiemki... Żaden tam papier, po prostu konfekcja!
Nowy etap w blogowaniu czas najwyższy już zatem zacząć!
Bo, moi Drodzy, cisza na blogu nie była przypadkiem. Była ciszą przed burzą. Zapowiedzią rewolty, jaka dokonała się w naszym zabawkarskim warsztacie. Papier, klej i papierowa pulpa powędrowały w odległy kąt (choć zapewniam Was, że nie na zawsze). Zostały notesy i notatki. Na pierwszy plan poszły nowe tworzywa i techniki. Na półce zaś pojawiły się nowe twory o ruchomych rękach i nogach. Laleczki. Już powstały trzy, ci zaś którzy już je widzieli potwierdzą - "cała trójca niesłychanej jest urody". Czy mogłabym uszyć im ubranka z mniej wdzięcznych tkanin? Oczywiście: nie. Zanim jednak powstaną nowe lale i specjalnie dla nich barwne kreacje - pewnie minie trochę czasu, już teraz więc zamieszczam zdjęcia tkanin.
Teraz już pewnie sami rozumiecie skąd mój zachwyt?
Motylki, sowy, matrioszki zdominowały przesyłkę:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz